niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 24 - Survival...

>> perspektywa Natalii <<
2 miesiące później 

- Chcesz popcorn czy wolisz nachosy ?- zapytała Marg wstając od kuchennego stołu.
- Nie jestem głodna ale wolę nachosy. - odpowiedziałam. 
Dziewczyna zaczęła krzątać się po kuchni przygotowując przekąski.
- Twoja imprezka urodzinowa była genialna! U Sykes'a też było spoko ale twoje party wymiata ! - zachwycała się dziewczyna.
- Oj no już. Twoja impreza też będzie świetna.
- Wiem, wiem. - powiedziała z dumą.

 Uśmiechnęła się i postawiła przede mną 2 miski jedną z nachosami a drugą z ostrym sosem. Poczęstowałam się. Marg po chwili zamknęła swoją książkę.

- Obejrzymy jakiś film ?
- Margi złotko miałyśmy się uczyć na sprawdzian z matmy. - przypomniałam.
Zrobiła smutną minkę.
- Mi odmówisz?

Westchnęłam, zamknęłam swój podręcznik po czym zabrałam ze stołu jedną z misek i przeniosłam się na kanapę. Przyjaciółka z uśmiechem zrobiła to samo, następnie wyciągnęła pudełko z płytami i zaczęłyśmy wybierać film.

- Fajnie, że Patrycja będzie tutaj mieszkać.
- Nawet nie masz pojęcia jak bardzo się z tego cieszę, Marg!
- Będziemy razem imprezować, spać u siebie i chodzić na zakupy. Bomba !

TAK, Patrycja i jej rodzina przeprowadzają się do Londynu !!! *.* Jestem w siódmym niebie i nadal nie mogę w to uwierzyć, że znów będę ją codziennie widywać w szkole, po szkole, w weekendy, na imprezach!! Powiedziała mi o tym w dniu moich urodzin składając mi życzenia. To był najpiękniejszy prezent. *.* Niestety wprowadzi się dopiero w czerwcu po zakończeniu semestru.
 W ostatnim czasie wiele się wydarzyło i zmieniło się kilka rzeczy. Za tydzień mam konkurs i codziennie mamy z Nathanem próby. Między nami też się dużo zmieniło, znów się przyjaźnimy. Ja zapomniałam o tym co było, a on zmienił całkowicie swoje podejście. Cieszę się, że udało nam się dojść do porozumienia. Przygotowania do konkursu bardzo nas zbliżyły i świetnie się ze sobą dogadujemy. Moja paczka też go zaakceptowała.
  Po obejrzeniu już dwóch filmów stwierdziłyśmy, że wystarczy już komedii romantycznych jak na jeden dzień. Posprzątałyśmy i poszłyśmy nad rzekę gdzie byłyśmy umówione z przyjaciółmi. Na miejscu zastałyśmy już Kamilę i Jessice.

- Cześć laski ! - przywitała je Margharet.
Ja przywitałam je buziakiem w poliko. 
- Gdzie reszta ?
- Zaraz powinni tu być.

Chwilę później dostrzegłam dwoje ludzi idących w naszym kierunku. Kilka sekund później rozpoznałam w nich Musa i Lis trzymających się za ręce. Wyglądali razem tak uroczo. Margi twierdzi, że to trochę przesłodzone, ale to Marg. Cieszę się, że są razem, idealnie do siebie pasują.
Po zakochanych dołączyli do nas Luis i Nathan i można było rozpocząć imprezkę. Miejsce, w którym byliśmy znajdowało się trochę na odludziu, na obrzeżach Londynu, jest tu spokojnie, można spotkać się ze znajomymi i miło spędzić czas. Odkryliśmy je niedawno przy okazji wycieczki rowerowej. Trochę tęsknię za spokojem i ciszą, które miałam w Polsce: malutka wioska, drzewa, pola, paru znajomych... Ale za nic bym tam nie wróciła! Zwłaszcza, że moja przyjaciółka już nie długo będzie tutaj razem ze mną. Kiedy chcę odpocząć od zgiełku miasta, przychodzę właśnie tutaj.
Chłopaki zajęli się już rozpalaniem ogniska a my zrobiłyśmy prowizoryczne ławki i naszykowałyśmy kiełbaski do pieczenia, sałatki i napoje.

- Znów dietetyczna sałatka? Niedługo wyrosną ci długie, szare uszy i będziesz miała taki słodki, malutki ogonek jak królik. - zaśmiał się chłopak.
- Spadaj Sykes. - uderzyłam go w ramię a on udawał, że go zabolało. - Lepsza sałatka niż fast-foody.- wzięłam do ust kolejną porcję sałaty, ogórka i pomidora.
- Królik. - chłopak pokazał mi język.
- Co u Katy? - zmieniłam temat.
- Co? Jakiej Katy? - mimo iż jego twarz oświetlał tylko blask ognia było widać, że się zarumienił.
- No proszę cie. Przecież widzę, że jest coś na rzeczy.
- Nieee... no ok. Lubię ją i fajnie się z nią rozmawia ale nic poza tym.
- Czyżby? - nie odpuszczałam.
Chłopak westchnął.
- Boję się, że mogę ją skrzywdzić - powiedział - od... od dłuższego czasu nie miałem dziewczyny i ...
- ... nie chcesz, żeby było tak jak ze mną - dokończyłam - Nie martw się, nie będzie. Drugiej takiej Natalii nie znajdziesz.-  mrugnęłam do niego i wstałam od ogniska.
Można powiedzieć, że z dystansem podchodzę do tego co było. Nie chcę tego rozpamiętywać.

 W poniedziałek byłam w świetnym humorze, słoneczko świeciło a ja nie miałam żadnych sprawdzianów ani kartkówek. Szłam sobie przez dziedziniec szkoły z moją nową gitarą, która była prezentem urodzinowym od moich rodziców. Na korytarzu spotkałam moje przyjaciółki. Kolejny zwykła a zarazem nie zwykły dzień w szkole. Tak właśnie wpływa na mnie wiosna. Zero problemów, cudowne miasto, przyjaciele i muzyka. Czego chcieć więcej?

- Co się tak szczerzysz? - zapytała Marg kiedy otwierałam moją szafkę.
- Nie mam dzisiaj żadnych sprawdzianów, jest wiosna więc czemu mam się smucić?

 Spojrzałyśmy na siebie i obie zaczęłyśmy się śmiać. Zaczęłam wyciągać książki a przyjaciółka oparła się o szafkę obok.

- Wiedziałaś, że Nathan chodzi z Katy? - zapytała.
- Wiem, że on coś do niej... ale nie chwalił się, że są razem.
- To patrz.- wskazała brodą przed siebie, podążyłam wzrokiem w tamtym kierunku.

Ujrzałam Nathana stojącego przy przeciwległej ścianie, trzymał za rękę niską, szczupłą blondynkę. Miała krótką spódniczkę i beżowy sweterek. Nie wyglądała jak plastik, ubierała się bardziej w stylu glamour. Nie znam jej osobiście ale wygląda na odrobinę zarozumiałą.

- Lala. - skomentowała moja przyjaciółka.
- Daj spokój. Po prostu nie nasz styl.
- Sykes'a chyba też nie...
- Ważne, że jest szczęśliwy.

Zajęcia minęły w miarę szybko a próba wyszła całkiem nie źle. Popołudnie spędziłam sama. Wszyscy byli zajęci, Marg kuła na chemię, Kami umówiła się z jakąś koleżanką, Liz z Musem, Nathan z Katy a Jess z Piterem...
Włączyłam głośno muzykę, a że nie byłam sama w domu nikomu to nie przeszkadzało i mogłam robić co chciałam. Nie miałam ochoty odrabiać zadań domowych więc błąkałam się między pokojami bez celu. W końcu położyłam się na łóżku w moim pokoju, jednak długo tak nie wytrzymałam i wstałam aby sięgnąć laptop. Podchodząc do biurka zakręciło mi się w głowie i poczułam dziwne gorąco od wewnątrz a następnie zimno. Chciałam usiąść na krześle ale zanim zrobiłam krok aby się do niego zbliżyć, upadłam na ziemię. Przez moment nie wiedziałam co się dzieje, wszystko wokół mnie wirowało. Później poczułam, że moje powieki zrobiły się ciężkie i powoli opadają. A ostatnie co usłyszałam to dźwięki piosenki Survival...


---------------------------------------------------------------------------------
Ta dam ! Rozdział 24 gotowy ! ;D
Taki pierdołaśny ale musiałam go dodać, aby
dalsze wydarzenia miały sens. Jak widać 
dużo się pozmieniało w życiu Natalii mam nadzieję, że te zmiany przypadną
wam do gustu :)
Kolejny rozdział już się pisze ; )
Czytajcie, krytykujcie i klikajcie "czytam" ; )
Do następnego
ENSay
xd

4 komentarze:

  1. Jej *-* Bardzo fajny rozdział :) Jestem zaskoczona, że Natalia wybaczyła Nathanowi i że Nath ma dziewczynę ;c Trochę powiem, że jestem zawiedzione, bo liczyłam na to, że może jeszcze się spikną, ale jeszcze nic nie straconego ! Tak? :D Mam nadzieję, czekam na nexta z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny rozdział:)
    super że Patrycja przeprowadza się do Londynu:)
    bardzo dobrze że Nath i Natlia sobie wszystko wyjaśnili:)
    no ale kurde kto to jest ta Katy? no przepraszam bardzo ale Nath miał być z Natalią więc nie wiem po co tą dziewczynę wpychałaś i mogę się założyć że ona go skrzywdzi a Natalia będzie go pocieszać i zostaną parą:D
    no czekam na to żeby w końcu byli razem;p
    weny życzę i czekam na next;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominuję cię do Liebster Awards. Więcej informacji na
    http://i-try-to-hide.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam cię kotek !!
    Jesteś taka genialna, że wow kocham twojego bloga !
    szczegóły na http://sylwiasykes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń