wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 20 - Czy ktoś pamięta ...?

 Obudziłam się z okropnym bólem głowy, nie miałam siły poruszyć żadną częścią ciała. Kiedy udało mi się wreszcie otworzyć oczy i wszystkie piksele stworzyły jeden obraz, ujrzałam pomieszczenie przypominające salon Lauren po przejściu tornado. Z miejsca, w którym leżałam a była to kanapa widziałam stojące obok fotele a na nich: Margharet tulącą się do Dan'a, oczywiście spali. Wokół walało się pełno śmieci, butelki po alkoholu, jedzenie nawet części garderoby. Poczułam, że mam tyle siły aby się podnieść, ruszyłam prawą ręką aby się na niej podeprzeć. Udało się! Niestety nie na długo, zaraz po moim sukcesie upadłam z powrotem na kanapę, głowę miałam tak ciężką i obolałą, że nie utrzymałabym jej ani ułamka sekundy dłużej. Poczułam że powierzchnia pode mną jest zbyt ciepła jak na kanapę a jej kształt jest nierównomierny i co dziwniejsze porusza się! o.O Może to tylko halucynacje wywołane zbyt dużą ilością alkoholu? Postanowiłam to sprawdzić a to wiązało się z ponownym podniesieniem głowy. Tym razem udało mi się tego dokonać, podniosłam się na rękach, nie otwarłam oczu bo bałam się, że wszystko zacznie wirować, usiadłam, odczekałam chwilę aż przestanie mi się kręcić w głowie na tyle żebym mogła otworzyć oczy. Jednak kiedy je otworzyłam pomyślałam, że mój wzrok nie rejestruje jeszcze dobrze obrazu. Na kanapie chrapał sobie smacznie Nathan.Nie umiałam sobie przypomnieć jak się tu znaleźliśmy, mogłam tylko liczyć na to, że on też nie będzie nic pamiętał. Wiedziałam, że muszę się stamtąd jak najszybciej zbierać, ktoś nas mógł zobaczyć. Delikatnie, starając się nie obudzić Sykesa, wstałam z kanapy i trzymając się jej oparcia, udałam się do kuchni.Znalazłam w szafce szklankę i nalałam do niej wody, wypiłam chyba z 3 takie szklanki i uświadomiłam sobie, że muszę iść do toalety. Na moje nieszczęście z łazienki znajdującej się na dole ktoś urządził sobie sypialnię i zmuszona byłam wdrapać się na górę. Tam na szczęście nikt nie spał. Gdy załatwiłam swoje potrzeby i umyłam dłonie oraz twarz, spojrzałam w wiszące na ścianie lustro.
- Ja pier... jak ja wyglądam! - powiedziałam do siebie.
Wyglądałam tragicznie. Zeszłam na dół do kuchni, w której siedziała już Lauren.
- Jak się czujesz? - zapytała.
- Bywało lepiej - uśmiechnęłam się - Genialna impreza, Lauren. Świetnie się bawiłam.
- Pamiętasz coś? Ja nie jestem w stanie przypomnieć sobie początku.
Zaśmiałyśmy się obie a do pomieszczenia wszedł Muss.
- Hej dziewczynki ?
- Cześć Musi .
Chłopak doczłapał się do krzesła i usiadł na nim.
- Chcesz wodę ? - zapytałam.
- Czytasz w moich myślach.
Uśmiechnęłam się i podałam przyjacielowi butelkę wody. Oparłam się o blat obok niego. Odkręcił butelkę i pochłoną całą jej zawartość.
- Lauren, impreza była genialna. - powiedział kiedy skończył pić. - szkoda tylko, że nie pamiętam większości wieczoru.
- Czemu mnie to nie dziwi Mus ?

Po jakiś dwóch godzinach wszyscy już doszli do siebie i większość ludzi poszła do domu. Wraz z moją paczką postanowiliśmy zostać i pomóc Lauren trochę to ogarnąć. Nie tyle chciałam być miła co wolałam, nie spotkać się z rodzicami jeszcze przez kilka godzin. Tak mniej więcej wyglądał mój pierwszy dzień nowego roku. Wieczorem leżąc w łóżku doszłam do wniosku, że był to bardzo emocjonujący rok , tyle nowych rzeczy się wydarzyło. W życiu bym nie pomyślała, że w ciągu kilku miesięcy uda mi się spełnić tyle moich marzeń na raz: Londyn, szkoła, przyjaciele, konkurs... Taa konkurs co wiąże się z Nathanem.. nadal nie wiem co się wydarzyło w nocy, muszę z nim porozmawiać ale jeśli nic nie pamięta to tylko pogorszę sytuację, więc najpierw pogadam z dziewczynami ... Z takimi przemyśleniami odpłynęłam w krainę sennych marzeń.

 Rano obudził mnie przeraźliwy dźwięk budzika. Już odzwyczaiłam się od wstawania przed wchodem słońca. No cóż, czas wracać do szkolnego życia.
- Rozpoczynamy Nowy Rok. - powiedziałam do siebie.
Z trudem opuściłam cieplutkie łóżeczko i podeszłam do kona aby je odsłonić. Co prawda nic to nie dało, nie dość, że było ciemno, to jeszcze wszystko było przysłonięte gęstą mgłą i tylko łuna lamp ulicznych przebijała się przez nią. Westchnęłam i podeszłam do krzesła, na którym wisiały ciuchy przygotowane na dziś. Były to buty i sweterek kupione w Zakopanem i jakieś jeansy. Jak zwykle, ubrałam się, umalowałam, nie zjadłam śniadania a po drodze na przystanek spotkałam  Marg. Całą drogę do szkoły rozmawiałyśmy o Sylwestrze.
- Jejku, było genialnie. Ja chcę jeszcze raz!- zachwycała się moja przyjaciółka.
- Takk!! A jak tam twój Dan?
- Dan jest jest cudowny.- rozmarzyła się. - Muszę podziękować chłopakom, że go zabrali na imprezę. Ej laska, a Ty z kim balowałaś? Hym?
* Upss! Chyba wie więcej niż ja pamiętam* Może to dobra okazja żeby się czegoś dowiedzieć...
- Ze znajomymi: Kamilką, Lis,Musem, Jess i ...
- I?
* Chyba wie *
- ... jej bratem. - dokończyłam.
Spojrzałam na przyjaciółkę, jej twarz wyrażała tysiące emocji. Oczy miała jak piłeczki ping-pongowe. Po kilku długich sekundach znów zaczęła oddychać i odzyskała mowę.
- Ty tańczyłaś z tym playboyem !?- wykrztusiła ważąc dokładnie każde słowo.
- My tylko... tańczyliśmy.
- I...
*Skąd ona wie, że jest ciąg dalszy?* Wypuściłam resztki powietrza z płuc.
- I dalej już nie pamiętam, jak rano się obudziłam to spał obok na kanapie, po za tym ty też nie byłaś grzeczna. - wyrzuciłam z siebie jednym tchem.
- Ale on...ehh... już nie pamiętasz jak cię potraktował? Jak wtedy cierpiałaś? Teraz dajesz mu satysfakcję, że wygrał.
- Wiem. On ciągle traktuje mnie jak zwykłą szmatę. Ale byłam już pijana i myślałam, że jak raz z nim zatańczę to się odwali. - chyba dopiero teraz zaczynałam rozumieć co zrobiłam. Kompletna idiotka.
- I co odwalił się?
- Nie pamiętam...
-Brawo.
- Proszę tylko nie mów nic Mussowi, on się wścieknie.
-Okey. Nic mu nie powiem. Sama to zrobisz.
Spojrzałam na nią z rezygnacją. Tak czy inaczej Mus się dowie.
- Dobra ale jak już będę wiedziała co się dalej wydarzyło.
- Okey. - zamyśliła się - Swoją drogą to trochę dziwne, że zawsze bardziej boisz się reakcji Musa niż rodziców.
- No cóż...
Obie zaczęłyśmy się śmiać. Do długiej przerwy poprawił nam się już całkowicie humor. Jednak nadal nie miałam pojęcia co działo się na imprezie. Przez pierwsze lekcje starałam się przypomnieć sobie cokolwiek, jednak bezskutecznie. Podczas długiej przerwy, na stołówce byłyśmy pierwsze z Kamilą, postanowiłam skorzystać z okazji i zapytać czy może ona coś wie. Streściłam jej całą historię i modliłam się żeby opowiedziała mi ciąg dalszy. Przyjaciółka przyjęła tą informacje podobnie jak Margharet. Z tym, że ona wiedziała nieco więcej.
- Więc tak. Widziałam jak razem tańczyliście przez kilka piosenek. Nie wiedziałam czy mam do was iść ale stwierdziłam, że wiesz co robisz...
- No właśnie nie wiedziałam...
- No tak... Później usiedliście razem na kanapie i zaczęliście rozmawiać i żartować jak gdyby nigdy nic.
Podparłam głowę rękoma, bałam się co jeszcze od niej usłyszę.
- Poszłam tańczyć z koleżanką i straciłam was z pola widzenia. Dopiero rano z tobą rozmawiałam.
Przez kilka sekund milczałam przyswajając wiadomości. Nadal nie wiedziałam co jeszcze się wydarzyło. Chyba będę musiała zadzwonić do Jessici i poprosić ją, żeby pogadała z Nathanem.
- Dzięki skarbie. Bardzo mi pomogłaś.
- No ja nie wiem czy tak bardzo. Co teraz zrobisz?
- Będę liczyła na cud albo, że kosmici porwą Sykesa i raz na zawsze będę miała  spokój.
- Hymm... ja by, raczej liczyła na to pierwsze.
Chwilę później dołączyli do nas: Lisa, Mus, Marg i Luis. Mus był dziwnie cichy i zamyślony. Chyba Marg mu powiedziała. Posłałam dziewczynie znaczące spojrzenie, ta dyskretnie zaprzeczyła. Ocenami to mój przyjaciel by się nie przejmował, a gdyby myślał nad nowym układem tanecznym to skakał by po podłodze i wymyślając nowe kroki. Więc o co mu chodzi? W końcu usiadł obok mnie.
- Hej.
- Cześć Musi, co jest?
-Nic, nic. Chciałem się zapytać czy dalej potrzebujesz moich korepetycji ?
- Miałam cię o to prosić.- uśmiechnęłam się.
- To co może dzisiaj wpadnę do ciebie? Chyba, że masz inne plany.- rozluźnił się trochę.
-Nie, nie mam. Możesz wpadać.
- Świetnie, to jak zwykle o 18 ?
- Pasuje.

 Kolejną lekcją były zajęcia ze śpiewu, pierwsze z Sykesem dzisiejszego dnia. Przez całą lekcję spojrzał na mnie może ze trzy razy, cieszyłam się, że nie więcej. Po zajęciach Pani Simpsons poprosiła nas o pozostanie.
* Świetnie, konkurs, zapomniałam. *
- Słuchajcie, musimy się zabrać do pracy. Konkurs, co prawda, odbędzie się dopiero w kwietniu ale utwór już musimy zacząć przygotowywać. Postanowiłam, że spotkamy się jutro i wybierzemy piosenkę.
Przez cały czas kiedy mówiła, chodziła po sali teatralnie wymachując rękami, jak to miała w zwyczaju i prawie nie zwracała na nas uwagi. Tym razem dla odmiany Sykes lampił się na mnie jak na ósmy cud świata. *Chyba jednak coś tam pamięta.*
Kiedy nauczycielka skończyła i pozwoliła nam wyjść, szybko ruszyłam do wyjścia ale chłopak i tak mnie dogonił.
- Zaczekaj.
Złapał mnie za ramię aż przeszedł mnie prąd. Nie miałam już możliwości ucieczki i zatrzymałam się, odwróciłam a mój wzrok spotkał jego ciemnozielone oczy.
- Fajnie, że znów będziemy razem śpiewać - ciągle się uśmiechał, on ma humory jak baba w ciąży - Jak ci się podobała impreza sylwestrowa?
- No eemmm... fajnie było.
- Fajnie? Było genialnie. Po za tym super się z tobą tańczyło.
- Yy... dzięki.
- Myślałem, że dłużej będziesz się gniewać. - znowu jest zarozumiały.
- Ja się wcale nie gniewam.Obraziłeś mnie i potraktowałeś jak ostatnią... ehh nieważne. Nadal mi nie przeszło i w najbliższym czasie nie przejdzie.
- Tak? To czemu się ze mną bawiłaś i piłaś ze mną ?
* Cholera jasna, pamięta więcej niż ja! *
- Po pierwsze byłeś wstawiony a po drugie tylko tańczyliśmy!
- Czyżby? - poruszał brwiami, uśmiechnął się i odszedł wesołym krokiem zostawiając mnie samą na szkolnym korytarzu.


--------------------------------------------------------------------------
To już 20 rozdział ! ;DD 
Jeejku nie myślałam, że aż tyle mi się uda napisać i że będziecie czytać ;p 
Ocenę rozdziału pozostawiam Wam.
I przepraszam, że tak długo musieliście czekać.
Jak zwykle pomógł mi Eminem i jego nowa płyta ;DD
Jak wasze przygotowania do świąt ?
Pierniczki upieczone ? ;DD

Zapraszam do czytania i do następnego ! xd
Czytanie waszych opowiadań nadrobię w najbliższym czasie ; )

Wasza ENSay ! xx

2 komentarze:

  1. Jeny świetne <3 Kochana !
    Czekam na więcej x
    @Misriox

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze skończyć w takim momencie ;D Teraz czekam z większą niecierpliwością <3
    Rozdział super do następnego :)

    OdpowiedzUsuń