środa, 5 lutego 2014

Rozdział 22 - Meeting with my sweetie.

 Od godziny byłam już gotowa i chodziłam między kuchnią, w której mama jadła śniadanie a salonem, gdzie wisiał wielki zegar wskazujący godzinę 8:30. Było o wiele za wcześnie. Samolot z Polski miał lądować dopiero za godzinę, a o 9:00 mamy wyjechać na lotnisko. Zdążyłam się ubrać, pomalować, nawet śniadanie zjadłam, chociaż mało kiedy to robię. Co chwila spoglądałam na telefon trzymany w dłoni, jakby to miało przyspieszyć czas. Byłam podekscytowana, zniecierpliwiona i cholernie szczęśliwa bo za godzinę miałam wreszcie zobaczyć się z moją Patrycją. Od tygodnia się przygotowywałam, zrobiłam listę miejsc, które po porostu musimy odwiedzić i rzeczy, które koniecznie musimy zrobić.Posprzątałam nawet pokój co jest u mnie niespotykane. Okazało się, że mam biurko! Prawie zapomniałam o jego istnieniu.No i jeszcze zrobiłam dla Patrycji miejsce w szafie  co wiązało się z poukładaniem moich ciuchów. Mama była w ciężkim szoku kiedy weszła do mojego pokoju. Była godzina 8:45 a ja robiłam tysiąc pierwszą rundę między kuchnią a salonem.
- Mamo jedziemy już? - spytałam zniecierpliwiona.
- Chwila skarbie, usiądź bo ci nogi odpadną. Mogłabyś startować w jakimś maratonie.- zaśmiała się.
- Oj no mamo! - jęknęłam.
- Już ubieram twojego brata i jedziemy
- Superr!
Pobiegłam ubrać buty i kurtkę, zajęło mi to zaledwie kilka sekund. Mama jeszcze nie była gotowa więc poszłam otworzyć bramę i garaż żeby było szybciej. Jakieś 10 min później byłyśmy już w drodze na lotnisko. Po dotarciu okazało się, że samolot jeszcze nie wylądował. Poszłam więc do miejsca gdzie mogłam spokojnie czekać na przyjaciółkę. Jakie spokojnie!? Wskazówki zegara przesuwały się z prędkością ślimaka wyścigowego. Kiedy jednak na zegarze wybiła godzina 9:35 dostrzegłam moją drobniutką przyjaciółkę ciągnącą za sobą walizkę 2 razy większą od niej samej. Groteskowo piękna scena. Parsknęłam śmiechem.
- No i czego się śmiejesz buraku? - przywitała mnie.
- Ja też cię kocham.
 Przytuliłam mocno dziewczynę, naprawdę bardzo się za nią stęskniłam. Wydaje się, że do świąt, kiedy się ostatni raz widziałyśmy, minęły całe wieki.Kiedy już odkleiłyśmy się od siebie wzięłam jej ogromny bagaż i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Po przyjeździe do domu pokazałam jej mój pięknie wysprzątany pokój i jej szafkę.
- Wow! Śliczny pokój.
- Dzięki.
Dziewczyna rozglądała się po wnętrzu pomieszczenia.
- Tylko taki jakiś trochę nie twój.
Spojrzała na mnie, nie rozumiałam o co jej chodzi.
- Za bardzo posprzątane. - wyjaśniła z uśmiechem.
- Specjalnie dla ciebie sprzątałam. - uśmiechnęłam się - uwierz mi jeszcze tydzień temu byś go nie poznała.
 Patka się rozpakowywała a ja w tym czasie przedstawiłam jej plan dzisiejszej wycieczki.
- Hymmm...Brzmi nieźle. - skomentowała - ale ty lepiej mi powiedz jak to było z Nathanem.
- Może nie tutaj...
 Godzinę później przechadzałyśmy się już mostem Tower Bridge, kolejnym punktem był Big Ben. Patrycja była zachwycona, Londyn zrobił na niej tak ogromne wrażenie jak na mnie pierwszego dnia, a może nawet i większe.Zrobiłyśmy mnóstwo zdjęć i wspominałyśmy nasze przygody z gimnazjum. Tematu chłopaków nie poruszałyśmy aż do momentu kiedy dojechałyśmy czerwonym autobusem na przystanek niedaleko parku i szyłyśmy ulicą w jego stronę.
- Pamiętasz tego natrętnego chłopaka, który do ciebie startował w 2 klasie i ciągle do ciebie pisał? - droczyła się Patka.
- Nie denerwuj mnie, on był okropny !
- Hahaha. Ale była beka z niego.
- Taakk ta jego genialna czapka. - moja wyobraźnia podsunęła mi ten obraz i zaczęłam się śmiać.
- Lepsze były jego loczki.
Dziewczyna znacząco poruszała brwiami a ja zmroziłam ją wzrokiem.
- Zdaje się, że w 2 gimnazjum nie tylko do mnie pewien " blondyn " się przyczepił. - odgryzłam się.
- Dobra wygrałaś.
Uśmiechnęłam się triumfalnie.
Chodziłyśmy już dłuższy czas po parku, przyjaciółce coraz bardziej podobało się to miasto.
- Powiesz mi wreszcie na czym stanęło z Nathanem? Rozmawialiście po tej imprezie?
Czas na temat tabu.
- Tak rozmawialiśmy.
- Ii..?
- I powiedziałam powiedziałam mu co o tym wszystkim myślę i kazałam mu się określić.
- A on...
- ... że na razie nie potrafi zdecydować i dałam mu czas. - dokończyłam.
- Dzielna dziewczynka.
 Następnego dnia znów udałyśmy się do tego parku, niedaleko niego jest stadion gdzie Muss gra dzisiaj mecz. Miałyśmy się tam spotkać z moimi przyjaciółkami. Patrycja nareszcie je pozna, mam nadzieję, że się polubią. Kiedy szłyśmy przez park spotkałyśmy Jessie. Ucieszyłam się na widok przyjaciółki od razu ją uściskałam i przedstawiłam Patrycji. Obecność Jess oznaczała, że jej brat tez dziś tutaj gra. Tak wiem dałam mu szanse i czas ale to nie zmienia faktu, że nadal dziwnie czuję się w jego towarzystwie.
Na trybunach stadionu zebrało się już dość dużo ludzi, rozmawiali w mniejszych i większych grupkach, czekając na rozpoczęcie meczu. Pomiędzy nimi dostrzegłyśmy nasze walnięte przyjaciółki. Dziewczyny swoimi wygłupami rozgrzewały atmosferę w ten mroźny dzień.
- Hej!
- Cześć laski! - powitała nas Magr.
- Poznajcie moją...
- Patrycjaaaa!
Te wariatki nawet nie dały mi dokończyć tylko rzuciły się na Patke aby ją uściskać. Biedna nie wiedziała co robić więc po prostu  im się poddała.
Dzielni kibicowałyśmy drużynie Musa. Niestety tylko zremisowali, ale i tak było super. Po meczu dołączyli do nas Mus i Nath. Przedstawiłam im Patrycję i poszliśmy na gorącą czekoladę. Mimo obecności Nathana nie czułam się dziwnie,  było bardzo wesoło. Później chodziliśmy jeszcze po mieście i cała moja paczka odprowadziła nas do domu.
 Patrycja była podekscytowana dzisiejszym dniem. Bardzo ciesze się, że polubiła moich przyjaciół i że się dogadują.

----------------------------------------------------------------------
Rozdział 22 gotowy !
Szału niema, dupy nie urywa ale jest ;p 
Na dzień dobry ponownie was przepraszam za tak długą przerwę.
Obiecuję się poprawić. :)
Szczerze miałam zamiar porzucić pisanie po tym jak się 
dowiedziałam co dzieje się z The Wanted  ;/
Nie wiedziałam sensu dalszego pisania, ale jednak się pozbierałam
i postanowiłam pisać dalej o ile będziecie czytać. :D
Wiem, że nie każdy ma czas komentować ale jeżeli już
przeczytaliście rozdział kliknijcie " czytam " .
Dziękuję !
ENSay
xd

4 komentarze:

  1. A czy ty chcesz dostac na dzien dobry ode mnie kopniaka w dupe?
    No ja ci nie wiem co zrobie, jesli skonczysz pisac. Masz dk nas normalnie wrocic bo piszesz pieknie!

    OdpowiedzUsuń
  2. A żebyś wiedziała Kami PL, że chce kopniaka ;D musisz dla nas koniecznie pisać ;D
    Rozdział jest super :d Czekam na kolejny, więc proszę cię ślicznie, pięknie abyś ruszyła swój tyłeczek na stołeczek, fotel, łóżko, gdzie ci wygodnie ;D i pisała dla nas kolejny !!:D :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa tam nie przepraszaj ja też sama niedawno nadrabiałam;p
    Ogółem rozdział bardzo fajny;pp
    Nie bądź dla siebie taka surowa;p
    Czekam na next;p
    Weny:)x
    PS Zapraszam do siebie na nowy rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział fajny :) mało sie dzieje, ale jest spoko :)
    szczerze tez chciałam to wszystko rzucić w cholerę, ale stwierdziłam, że tobie to dla siebie i swojej przyjemności :) poza tym, z pisaniem wiąże przyszłość :))
    weny i zapraszam do siebie, na nowe opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń