piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 4 - Konkursowa szansa

W poniedziałek pod szkołą czekała na nas cała nasza paczka: Kamila, Lisa, Mus i Luis. Wszyscy byli jeszcze nie do końca obecni po sobotniej imprezie.
- Cześć wszystkim! - zawołałam gdy tylko ich zobaczyłam.
Przywitaliśmy się i ruszyliśmy w kierunku wejścia wspominając całą imprezę i jej konsekwencje. Na drzwiach szkoły jak i na wszystkich ścianach wisiały kolorowe plakaty. Podeszłam do mojej szafki, na niej też był jeden z nich. Przeczytałam nagłówek  KONKURS DUETÓW MUZYCZNYCH . Brzmiało zachęcająco.
- Marg?... skarbie?
- Nie skarbuj mi tutaj.. ledwo żyję. - dziewczyna się skrzywiła i podeszła bliżej mnie - o co chodzi?
- Co to za konkurs ?
- Ten z plakatów? - upewniła się jeszcze nieobecna dziewczyna - Co roku go organizują. 2 duety z każdej szkoły biorą w nim udział... zdaje się, że są dwa etapy i jakaś mega nagroda...
- Fajnie... chętnie wzięłabym udział..ale skoro to duety ...
- No nie licz, że z tobą zaśpiewam, ja tu tylko tańczę.
Zadźwięczał dzwonek i poszłyśmy każda do swojej klasy. Wychodząc z lekcji śpiewu miałam iść od razu na lunch ale ktoś mnie zatrzymał.
- Nataliooo!
Odwróciłam się. Stała za mną nauczycielka śpiewu. Coś przeskrobałam czy jak?
- Tak proszę pani ?
- Pewnie już czytałaś o corocznym konkursie muzycznym...- zaczęła
Trudno było przegapić te wszystkie kolorowe plakaty na ścianach i szafkach.
- Tak widziałam plakaty.
- Czyli wiesz o co chodzi. Chciałabym, żebyś wzięła w nim udział. Jesteś u nas od niedawna ale jestem pewna, że dasz radę, zwłaszcza, że nie będziesz sama.
Byłam mile zaskoczona, dopiero drugi tydzień jak chodzę do tej szkoły a tu już takie propozycje.
- Chętnie wezmę w nim udział. - od razu się zgodziłam, jak zmiany to zmiany, druga taka okazja może się nie powtórzyć a w końcu przyjechałam tu spełniać marzenia.
- Bardzo się cieszę. - uśmiechnęła się nauczycielka - przyjdź po lekcjach do sali 113, będzie tam reszta uczestników, dobierzemy was w duety tak, żebyście doskonale wypadli.
- Oczywiście, że przyjdę.
Nauczycielka uśmiechnięta poszła w kierunku pokoju nauczycielskiego. Poszłam i tak już spóźniona na stołówkę. Chłopaki z nów siedzieli przy naszym stoliku a z tego co mówiły dziewczyny wcześniej nawet " cześć " sobie nie mówili. To chyba moja sprawka.
- Cześć wszystkim i smacznego, wybaczcie spóźnienie. - usiadłam ze swoją porcją miedzy Lisą a Kamilą.
- Nic nie szkodzi , wybaczamy. - uśmiechnęła się Kamila.
- Jeszcze się gubisz na korytarzach? Mówiłem ci Mus żebyś z nią chodził bo jeszcze nam zginie. - zaśmiał się Luis.
- Nie zgubiłam się.
- To co cię zatrzymało? Znów " pan podrywacz" ? - dopytywał Luis.
- Nawet mi o nim nie przypominaj. Tym razem nie on.
- No to mów co jest, bo widzę, że coś się stało.- ponaglała Marg, najwidoczniej doszła do siebie.
- Pani Simsons zaproponowała mi udział w tym konkursie duetów. - pochwaliłam się uśmiechając.
- Nooo ! To gratulacje mała! - krzyczeli chłopcy.
- Zamknijcie się.- skarciłam ich. - Dzięki ale nie wszyscy muszą o tym wiedzieć.
- I tak się dowiedzą. Jejku jak ja jestem z ciebie dumna. - uściskała mnie Liss.
- Dziękuję kochana, na razie nie ma z czego.
Zaraz po ostatniej lekcji pożegnałam się z przyjaciółmi. Życzyli mi powodzenia, uściskali i pobiegli żeby nie spóźnić się na autobus. Po drodze do klasy odwiedziłam jeszcze moją szafkę, żeby zostawić zbędne podręczniki, przydatne te szafki szkoda, że w poprzedniej szkole takich nie było. Byłam bardzo podekscytowana tym konkursem, napisałam jeszcze szybko SMS-a do mamy, że będę trochę później i weszłam do sali. Były tam już dwie dziewczyny, jedna z nich chodzi ze mną na zajęcia z gitary na imię ma chyba Lucy. Drugiej jeszcze nigdy nie widziałam. Ma krótko ścięte czarne włosy i pełno kolczyków. Ubrana była w czerwoną koszulę w kratę i jeansy oraz czerwone trampki. Nauczycielka też już była.
- Dzień dobry.
- Och witaj, witaj. Czekamy jeszcze na jedną osobę. Siadaj.
Już się bałam, że przyszłam ostatnia, usiadłam za nieznajomą dziewczyną, żeby móc lepiej przyjrzeć się jej kolczykom. Nic na to nie poradzę, fascynuje mnie piercing. Dziewczyna ma 7 kolczyków na lewym uchu i 4 na drugim oraz niewielkich rozmiarów tunel. Nawet mi się to spodobało ale sama nie zdecydowałabym się na tyle mam swoje 6 i na razie mi wystarczy. Nauczycielka już się trochę niecierpliwiła i chodziła od jednego końca sali na drugi. Ja nadal przyglądałam się moim sąsiadką, ciekawe czy, z którąś z nich będę śpiewać, może z Lucy albo z jej czarnowłosą koleżanka z kolczykami? Moje rozmyślania przerwały gwałtownie otwierające się drzwi. Wpadł przez nie zdyszany chłopak.
- Prze...przepraszam za spóźnienie.. ja...- zipał zdyszany.
- Siadaj, zaczynamy.
Odwróciłam się, żeby zobaczyć kim był spóźnialski i od razu tego pożałowałam.... Czy ja naprawdę muszę mieć do niego aż takiego pecha?
Usiadł koło mnie.
- Ty też tutaj? - zapytał zdziwiony.
- To chyba ja powinnam zadać to pytanie.
- No daj spokój. - uśmiechnął się - przecież wiesz, że nie robię tego specjalnie.
- Nathan...- nauczycielka nie dała mi dokończyć.
- Porozmawiacie później, teraz zajmiemy się śpiewaniem!
Dziewczyny siedzące przed nami spojrzały się na nas i zaczęły coś do siebie szeptać. Zignorowałam je tak jak i mojego sąsiada i skupiłam się na tym co mówi nauczycielka.
- ... musimy was doprać w pary ale żeby to zrobić musicie zaśpiewać każdy z każdym żebyśmy wiedzieli jakie duety będą najlepsze... - tłumaczyła pani Simpsons.
Świetnie jeszcze będę musiała z nim śpiewać! No cóż tylko jeden raz, jakoś przeżyje.
- ...zapraszam pierwsza parę... może dziewczęta z przodu ?
Koleżanki wstały i poszły na podest taką "mini scenę". Zaśpiewały piosenkę Pink Try. Nieźle im poszło, następna byłam ja i Lucy. Nie wyszło nam to wspaniale, nasze głosy do siebie w ogóle nie pasują i ten duet od razu odpadł. Choć miałyśmy dość łatwa piosenkę Call Me Maybe. Kolejny duet Nathan'a z Miley ( dziewczyna od kolczyków ). Wszyscy już razem zaśpiewali i przyszła kolej na mnie i mojego... kolegę...
- No to chodźmy - zaprosił mnie gestem na scenę.
Ciężko westchnęłam i poszłam. Mieliśmy zaśpiewać piosenkę Within Temptation - Utopia. Gorzej być nie mogło! Starałam się nie myśleć kto stoi obok mnie na scenie i zaczęłam śpiewać. Poczułam się cudownie, jak zawsze kiedy śpiewałam. Zapomniałam o całym świecie i otaczających mnie ludziach. Skupiłam całą moją uwagę na muzyce. Kiedy Nathan zaczął swoją zwrotkę byłam pod wielkim wrażeniem jego głosu, nigdy jeszcze nie słyszałam jak śpiewał. To było dziwne ale poczułam, że to właśnie z nim chcę śpiewać. Ale gdy zeszliśmy ze sceny od razu wróciła moja niechęć do chłopaka.
- Nooo..- powiedział chłopak kiedy już usiedliśmy.
- Co? - nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Nie dość, że śliczna to ma jeszcze cudowny głos. - uśmiechnął się łobuzersko, nie znosiłam tego uśmiechu.
- Daj mi już spokój. - warknęłam.
Przez dłuższą chwilę mierzyłam go wzrokiem, a uśmiech z jego twarzy nadal nie znikał.
- Wydaje mi się, że wszystko już jasne i teraz możemy już was dobrać w duety. - mówiła podekscytowana nauczycielka.
Byłam lekko zdenerwowana i zniecierpliwiona chciałam już wiedzieć z kim zaśpiewam na konkursie.
- No więc tak pierwszy duet to: Miley i Lucy a drugi Natalia i Nathan.
Wybałuszyłam oczy i otwarłam szeroko usta. Nathan uśmiechał się od ucha do ucha a nasze sąsiadki cieszyły się i przytulały ze szczęścia. Mój entuzjazm i zadowolenie prysnęły jak bańka mydlana a na ich miejscu pojawiła się złość i niedowierzanie.
- Mam nadzieję, że wszyscy się z tym zgadzają.
- Tak! - zawołali chórem, ja tylko pokiwałam głową nie byłam w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Nauczycielka przydzieliła nam piosenki i mogliśmy iść do domu. Dostaliśmy piosenkę Just Give Me a Reason. Piosenka o miłości...świetnie!
- Nie wiem jak ty ale ja się cieszę. - chłopak kroczył obok mnie.
- Tak bardzo. -  powiedziałam z ironią.
- Oj weź się nie obrażaj. Masz naprawdę świetny głos, razem mamy duże szanse w tym konkursie.- przekonywał mnie.
Milczałam.
Nie zrezygnuje z konkursu przez jakiegoś palanta a już zwłaszcza przez niego! O nie! Jakoś to przeżyję, do konkursu pozostał miesiąc a próby mamy mieć co drugi dzień, jakoś wytrzymam jego obecność.
- Przejdzie ci. - powiedział bardziej do siebie niż do mnie.
Jakby było mało mojego nieszczęścia to jeszcze wracaliśmy tym samym autobusem do domu. Oczywiście usiadł obok mnie.
- Teraz będziemy mieli więcej okazji żeby pogadać. Może się do mnie przekonasz ? -  dalej się uśmiechał co jeszcze bardziej mnie denerwowało. W sumie to miał rację, nawet nie wiedziałam czemu go tak bardzo nie lubię, był tylko zbyt nachalny i irytujący... Tak to pewnie temu -_-.
- Może...
Za dużo emocji jak na jeden dzień. Byłam jednocześnie szczęśliwa i zła z powodu tego konkursu. Kiedy wróciłam do domu od razu wzięłam słuchawki włączyłam piosenkę Eminem'a Lose Yourself . W połowie tego utworu zasnęłam z nadzieją, że jutro będzie lepiej i wszystko się ułoży.

-------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział miał być już wczoraj ale laptop odmówił posłuszeństwa. Na szczęście dzisiaj udało mi się go dodać. :D Mam nadzieję, że podoba wam się moje opowiadanie.

2 komentarze:

  1. Spoko;p Czekałam i opłaciło się;pp
    Rozdział bardzo dobry;pp
    Kurczę Nathan to zawsze wie co powiedzieć;pp
    Hehhe;p Wiedziałam, że Nath będzie śpiewał z Natalie;pp
    Już się boje co będzie dalej;p Bo Natalie chyba nie zbyt lubi Nathana;pp
    Czekam na next;pp
    Życzę dużo weny;pp

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mi się wydaje, że najbliższy czas będzie niezapomniany dla Natalii i Nathana :)

    Czekam na kolejny i życzę mnóstwa weny :)

    time-is-slepping-away.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń